Teksty poniższe pochodzą z forum http://schizofrenia.evot.org i należą do autorów wypowiedzi i dalsze przetwarzanie ich wymaga zgody tychże autorów.
Teksty poniższe pochodzą z forum http://schizofrenia.evot.org i należą do autorów wypowiedzi i dalsze przetwarzanie ich wymaga zgody tychże autorów.
Niestety ale koncepcja jakoby przebyta psychoza „pozostawiała po sobie wypalone zgliszcza” wydaje się być wysnuta na podstawie historii osób intensywnie leczonych neuroleptykami, co skłania do wniosku, że te „psychiczne zgliszcza” to taki bardziej poetycki opis działania neuroleptyków na psychikę człowieka. Czy naprawdę ktoś wierzy że A. Kępiński w książce „Schizofrenia” opisuje stan osób, które nie są leczone farmakologicznie? Po prostu nie ma takiej możliwości!! A.Kępiński wielokrotnie jako opis choroby psychicznej przytacza opis działania neuroleptyków!!!
Zszokowany nie mi oceniać, ale zakrawasz na osobę z nurtu antypsychiatrii albo mało wiesz jeszcze o chorobach psychicznych…
Prof. medycyny dr. Antoni Kępiński pracował i żył do początku lat 70 ubiegłego wieku, czyli miał do czynienia z pacjentami leczonymi elektrowstrząsami, śpiaczkami insulinowymi a potem neuroleptykami I generacji – czyli nie obecnymi metodami stosowanymi w psychiatrii – to tyle słowem wstępu.
Czyli fazy leczenia lekami I generacji czy elektrowstrząsami i fazy nieleczenia psychoz były na porzadku dziennym. Zatem większość pacjentów większość czasu było w stanie podkręconych neuroprzekaźników, a co za tym idzie żyli w mniejszej lub większej psychozie, a co za tym idzie pacjenci żyli i byli „nie leczeni w pełni farmakologicznie”. I taki sposób pozostawiał wypalone zgliszcza z mózgu… Sam miałem babcie która leczyła się w czasach Kępińskiego i w sposób jaki napisałem i juz na pierwszy rzut oka było widac u niej kolokwialnie mówiąc „dziury w mózgu”. W sposobie chodzenia, wypowiadania się, czy stanach katatonicznych – pomimo, że miała taka samą jednostę chorobową którą ja mam. Ona spędziła całe życie w zamknięciu jako pensjonariuszka Zakładu dla obłakanych.
Ja natomiast zażywam od 15 lat neuroleptyki II generacji ukończyłem studia, pracuję od ponad 10 lat zawodowo, założyłem rodzine i mam dwójkę dzieci… żyję normalnie pomimo ChAD, która między innymi lawinowo nie leczona zamienia się w bardzo dużą psychozę. I sam widzę, że po każdej psychozie nie mam kilku tysięcy neuroprzekaźników, które muszę nastepnie odbudowywać – to są te wypalone zgliszcza i ja to wiem, wierzę i to przeżyłem już kilkukrotnie….
A osoby, które szukają antypsychiatrii nie wiedza co piszą – bo albo sa na początku drogi chorego psychicznie, albo sa zdrowe i piszą o czymś o czym nie maja pojęcia, albo tak ideologicznie obłakane jak żaden obłąkany….